Skip to main content

Web Content Display Web Content Display

Skip banner

Web Content Display Web Content Display

INCET logo

Web Content Display Web Content Display

Pytania do dyskusji w sprawie normatywnego statusu świadczeń medycznych związanych z wysokim ryzykiem

prof. dr hab. Włodzimierz Galewicz; dr Wojciech Ciszewski

prof. W. Galewicz: Instytut Filozofii UJ, Zakład Badań nad Etyką Zawodową

dr W. Ciszewski: Wydział Prawa i Administracji UJ, Katedra Teorii Prawa; Instytut Filozofii UJ

Różnorakie świadczenia medyczne - na przykład chirurgiczne lub farmakologiczne – wiążą się nieraz z wysokim ryzykiem dla osób, którym są udzielane. Lecz w sytuacji szerzącej się groźnej choroby zakaźnej, takiej jak Covid-19, udzielanie potrzebnych świadczeń osobie nią zarażonej może być również związane z wysokim ryzykiem dla tych, którzy ich udzielają: dla ratowników medycznych, lekarzy, pielęgniarek, czy ogólnie dla pracowników opieki zdrowotnej. W dalszych wzmiankach o wysokim ryzyku towarzyszącym niektórym świadczeniom medycznym będzie chodziło o ten drugi przypadek. Rozpatrując tak rozumiane „świadczenia wysokiego ryzyka”, można brać pod rozwagę ich normatywny status – niejako miejsce, jakie zajmują w przestrzeni różnych wartości i powinności, obowiązków i swobód. Aby określić to normatywne stanowisko medycznych świadczeń związanych z wysokim ryzykiem, trzeba odpowiedzieć na kilka pytań.

1. Czy udzielanie świadczeń wiążących się z wysokim ryzykiem może być dla pracowników opieki zdrowotnej działaniem etycznie wskazanym, tzn. takim, które dobrze jest wykonywać? I czy jest to działanie etycznie godne zalecenia także w niektórych sytuacjach, gdy wysokie ryzyko, które towarzyszy tym świadczeniom, jest ogólnie bardzo wysokie? Lub gdy jest ono wyższe w przypadku danego lekarza, ze względu na jego stan zdrowia? Lub gdy lekarz udzielający tych świadczeń naraża przez nie na niebezpieczeństwo nie tylko sam siebie, lecz także swych bliskich?

2. Czy udzielanie świadczeń wysokiego ryzyka, które są etycznie wskazane, może być również  działaniem etycznie wymaganym, tzn. stanowić moralny obowiązek pracowników opieki zdrowotnej? Czy też jest ono i w takim wypadku najwyżej działaniem nadobowiązkowym, wykraczającym poza to, czego od tych medycznych profesjonalistów można zasadnie wymagać? 

Jeżeli pracownicy opieki zdrowotnej nie tylko postępują dobrze, lecz również tak jak powinni, gdy bądź to w krytycznej sytuacji zdrowotnej, bądź to w jakiejkolwiek poważnej potrzebie nie uchylają się od świadczeń narażających na niebezpieczeństwo, to jak rozumieć tę ich powinność? Zapewne, wszyscy poczuwamy się do tego, by w miarę możliwości ratować spotkaną (lub jakoś inaczej naocznie poznaną) osobę, która znajduje się w wielkiej opresji, a nie może uzyskać pomocy skądinąd. Jednakże śpiesząc jej na ratunek, czynimy to właśnie „w miarę możliwości” - o ile pozwala nam na to rozsądek, wyważający wzgląd na dobro innych (czy też na dobro wspólne) i interes własny. Czy zatem lekarze, poza tym ogólnoludzkim obowiązkiem ratowania drugiego człowieka, mają jeszcze jakiś szczególny, mocniejszy lub ściślejszy obowiązek ratowania swojego pacjenta? A jeżeli tak, to na czym opiera się ta ich profesjonalna powinność i jaką ma wagę? Czy jest ona zobowiązaniem wywodzącym się z (rzeczywistej lub hipotetycznej) dwustronnej umowy pomiędzy medyczną profesją i resztą społeczeństwa? Czy z jednostronnego przyrzeczenia, które składają adepci medycyny, wstępując na swoją zawodową ścieżkę? Czy też z nabytych przez nich szczególnych kwalifikacji, pozwalających im nieść ludziom pomoc, do której nie jest zdolny nikt inny? I czy to zobowiązanie medycznych profesjonalistów do utrzymywania czy też przywracania zdrowia drugich nawet kosztem pogarszania lub narażania własnego zajmuje w systemie ich zawodowych i osobistych powinności pozycję nadrzędną, czy też niekiedy ustępuje rangą innym spoczywających na nich obowiązkom? Czy te i inne kwestie dotyczące obowiązku świadczeń ryzykownych powinny zostać szczegółowo uregulowane w kodeksach etycznych pracowników opieki zdrowotnej, czy też nie ma takiej potrzeby?

Jeżeli zaś udzielanie świadczeń wysokiego ryzyka ma być raczej postępowaniem nadobowiązkowym, to w jaki sposób wysoka normatywna pozycja, przypisywana takim ofiarnym aktom „supererogacji”, daje się pogodzić z szeroką (przynajmniej w niektórych teoriach etycznych) akceptacją obowiązków, które lekarz – jak każdy osobnik – posiada wobec samego siebie?

3. Czy etycznie zalecane, a nawet wymagane świadczenia wysokiego ryzyka mogą być również zasadnie nakazane prawnie? Czy zatem mogą one stanowić przedmiot uregulowań w prawie stanowionym, a za ich nieprzestrzeganie medycznym profesjonalistom mogą grozić takie lub inne sankcje o charakterze prawnym (jak grzywna, utrata prawa do wykonywania zawodu lub nawet pozbawienie wolności)? Jeżeli zaś normy prawne, zobowiązujące pracowników opieki zdrowotnej do udzielania określonych świadczeń nawet w obliczu wysokiego ryzyka są w pewnych przypadkach słuszne i uzasadnione, to w jakich przypadkach: czy tylko w razie nadzwyczajnego zagrożenia zdrowia publicznego (jak stan epidemii lub stan zagrożenia epidemicznego), czy również w stanie względnie normalnym? I czy ów nie względnie normalny, lecz wyjątkowy stan, uprawniający do wprowadzenia (lub też zaostrzenia) nakazu świadczeń związanych z wysokim ryzykiem, może jedynie zachodzić faktycznie, czy też musi zostać ogłoszony formalnie? A niezależnie od tego pytania o okoliczności, w jakich na pracowników opieki zdrowotnej może być nakładany prawny obowiązek udzielania świadczeń wysoce ryzykownych, jest również do uzgodnienia, czy z ponoszeniem tak wysokiego ryzyka powinna wiązać się szczególnego rodzaju kompensacja, a jeżeli tak, to jaka: finansowa, symboliczna, priorytetowy dostęp do opieki zdrowotnej dla lekarzy oraz ich rodzin?

Inicjatorzy proponowanej dyskusji zachęcają jej potencjalnych uczestników do podjęcia przynajmniej części zestawionych, a może też innych, tutaj pominiętych pytań dotyczących normatywnego statusu opieki zdrowotnej związanej z wysokim ryzykiem, które w obecnej sytuacji wydadzą  się im warte przedyskutowania.

Web Content Display Web Content Display

Wróć do: